Jako dziecko myślałeś, że ciężko jest pozbyć się strachu.
Bałeś się cienia zabawki albo myśli o potworze mieszkającym pod Twoim łóżkiem
czy w szafie. Bałeś się każdego szelestu, skrzypnięcia czy uderzenia,
wyobrażając sobie niestworzone historie. To tylko wyobraźnia, która pracowała
jak oszalała. Z czasem to wszystko zaczęło stawać się takie rzeczywiste i
normalne. Wiedziałeś, że dziwny cień na ścianie to jakiś przedmiot, pod łóżkiem
mieszka Twoja brudna bielizna, a drzwi szafy trzeba czasem naoliwić.
To czas, w którym zaczynasz się bać wracać po ciemku do domu, przypominając sobie te wszystkie wiadomości o napaściach albo stworzeniach z seriali dla nastolatków. Zaczynasz się bać odtrącenia przez rówieśników i brak akceptacji takiego jakim jesteś. Boisz się o swoich przyjaciół, najbliższą rodzinę. Myślisz o zbliżających się egzaminach. Boisz się o swoją przyszłość, że coś Ci może nie wyjść.
Trzeci etap to ten, w którym wracasz do domu ciemną nocą, uważając to za codzienność. Doszedłeś już do czegoś, ale wciąż czegoś Ci brak. Jeżeli kogoś masz, boisz się o niego, jeżeli nie – boisz się samotności. Inni boją się zaangażowania. Boją się, że zostaną skrzywdzeni. Boją się o swoje serce, by nie zostało złamane, może po raz kolejny. Ludzie boją się dopuścić do siebie drugą osobę poprzez przekonania i stereotypy, w które i tak większość już nie wierzy. Po prostu są.
Kolejna grupa ludzi boi się swojej przeszłości. Boją się prawdy. Boją się, że kiedyś ich dopadnie i przez nią wszystko stracą. To, na czym im tak naprawdę zależy. Boją się, że już tego nie odzyskają. Przepadnie. Przeszłość i prawda ranią, ale nie pozbędziemy się ich. Siedemdziesiąt procent ludzi na świcie coś ukrywa i chroni to najlepiej jak potrafi.
To jest ich problem. I mój także.
To czas, w którym zaczynasz się bać wracać po ciemku do domu, przypominając sobie te wszystkie wiadomości o napaściach albo stworzeniach z seriali dla nastolatków. Zaczynasz się bać odtrącenia przez rówieśników i brak akceptacji takiego jakim jesteś. Boisz się o swoich przyjaciół, najbliższą rodzinę. Myślisz o zbliżających się egzaminach. Boisz się o swoją przyszłość, że coś Ci może nie wyjść.
Trzeci etap to ten, w którym wracasz do domu ciemną nocą, uważając to za codzienność. Doszedłeś już do czegoś, ale wciąż czegoś Ci brak. Jeżeli kogoś masz, boisz się o niego, jeżeli nie – boisz się samotności. Inni boją się zaangażowania. Boją się, że zostaną skrzywdzeni. Boją się o swoje serce, by nie zostało złamane, może po raz kolejny. Ludzie boją się dopuścić do siebie drugą osobę poprzez przekonania i stereotypy, w które i tak większość już nie wierzy. Po prostu są.
Kolejna grupa ludzi boi się swojej przeszłości. Boją się prawdy. Boją się, że kiedyś ich dopadnie i przez nią wszystko stracą. To, na czym im tak naprawdę zależy. Boją się, że już tego nie odzyskają. Przepadnie. Przeszłość i prawda ranią, ale nie pozbędziemy się ich. Siedemdziesiąt procent ludzi na świcie coś ukrywa i chroni to najlepiej jak potrafi.
To jest ich problem. I mój także.
***
Wmawiałam sobie: "Prowadź jedno opowiadanie i gdy je skończysz, zaczniesz kolejne!"
Wyszło jak widać. Jednocześnie będę prowadzić to opowiadanie oraz to z Xabim - klik.
Prolog krótki i na razie nic nie wiadomo, więc tylko pozostaje mi was tu zaprosić i sprawić byście pozostali oraz licznie komentowali! :)